Relacje z konwentów

Imladris 2022 – nauczył i zabawił

Logo konwentu Imladris, który odbywał się 11-13.11.2022 w Krakowie. Wystąpiłam tam jako twórca atrakcji, dlatego jestem narysowana w koszulce z napisem "Twórca atrakcji", na którą entuzjastycznie wskazuję obydwoma rękami!

Mimo, że nie mogę się doszukać śladów żadnej relacji, wszystko wskazuje na to, że byłam już kiedyś na jednym Imladrisie. Pamiętam z niego tylko, że dziobaki to bardzo dziwne stworzenia i że można zmieszać kawę z herbatą. Jednak w szczególności po pandemicznej przerwie, wydaje mi się to bardzo dawno temu i nieprawdą. Pewne jest natomiast to, że pojawiłam się w Krakowie na edycji 2022 i bawiłam się całkiem nieźle! :D

Wyjazd na Imladris należało w tym roku bardzo dokładnie zaplanować. Wyzwaniem był nie tylko brak sleeprooma, co wymagało znalezienia na czas noclegu poza konwentem, ale również ograniczona liczba wejściówek. Z jednej strony łączę się w bólu z tymi, którym nie udało się kupić wejściówki na czas, ale z drugiej strony, na korytarzach i w salach bywało naprawdę ciasno, więc może nie była to wcale taka zła decyzja. Pomocno-nie pomocnym faktem było też to, że Imladris odbywał się w trakcie długiego weekendu. Oczywiście ułatwiło to kwestię urlopu, ale trochę utrudniło kwestię szukania noclegu.

Rysunek pokazujący ścisk na korytarzu. Generalnie w moją przestrzeń osobistą wpychają się cztery osoby, do których próbują dołączyć jeszcze dwie! O ile na mojej twarzy widać już po prostu pogodzenie się z sytuacją to reszta uczestników prezentuje dość pokerowe wyrazy twarzy.
Lepiej było nie stawać w miejscu, bo powstawał albo korek albo w ogóle zator!

Podsumowując powyższy fragment – było kilka nieprzyjemnych ograniczeń, ale wszystko wskazuje na to, że były uzasadnione, więc postaram się na nie nie narzekać. :)

Jeśli chodzi o atrakcje, to faktycznie było na co pójść. Pierwszy dzień zaczęłam od prelekcji o kulturze Twi’leków, która była zaskakująco pełna figurek tego gatunku. Dowiedziałam się na niej, że nowy kanon Gwiezdnych Wojen bardzo się rozwija i co by nie mówić, pozostaję w tyle. Dobrze w takim razie, że ludzie opierają swoje prelekcje na tym kanonie, bo przynajmniej coś o nim wiem! Druga prelekcja, na którą zawędrowałam, była dla mnie dużo ciekawsza, a nazywała się “MAM DOŚĆ, czyli rzecz o wypaleniu”. Prowadził ją Maciej Zefir Starzycki i opowiadał o swoich doświadczeniach w pracy wolontariackiej w polskim fandomie. Chyba najtrafniejszą rzeczą, jaką powiedział było to, żeby nie lekceważyć małych zadań wykonywanych regularnie, przez odpowiednio długi czas. Niestety sama miałam okazję się przekonać, że jest to dużo trudniejsze niż mogłoby się wydawać na podstawie samej trudności zadania. Piąteczkowe prelekcje zakończyłam na atrakcji o nazwie “Najbardziej nawiedzone miejsca w Polsce”. Niestety prowadzący nie zdążył opowiedzieć o wszystkim co chciał, ale i tak zdążyłam się dowiedzieć, że w moim rodzinnym mieście znajduje się blok samobójców! To jest dopiero straszne, a nie jakieś duchy, których istnienia nikt skutecznie nie udowodnił. :|

Jak już wspominałam, Imladris nie oferował sleeproomu, więc nie było dużym zaskoczeniem, że wszystkie budynki konwentowe zamykały się na noc. Otwierała się za to knajpa konwentowa, jednak tylko przy jednej z 3 prób faktycznie udało mi się tam zatrzymać na dłużej, bo podobnie jak korytarze w budynku 48go liceum, była ona po prostu przeładowana. Zresztą, być może z powodu długiego weekendu, inne krakowskie miejscówki miały dokładnie ten sam problem.

Obrazek pokazujący jak entuzjastycznie opowiadam o idei monomitu. Bo nie da się kurcze zbyt długo rozmawiać o ponadczasowych opowieściach i nie zahaczyć o ten temat. W szczególności, że zanim dotarłam do tego slajdu, temat monomitu zaczęła jedna ze słuchaczek!

O ile w piątek głównie byłam na czyichś atrakcjach, sobotę miałam zarezerwowaną na swoje własne. Tym razem opowiadałam o tym, jak to się stało, że Gwiezdne Wojny zrobiły się aż tak popularne. Lubię robić takie prelekcje, bo sama się przy nich dużo uczę. Za to druga prelekcja, którą prowadziłam, była powtórką prelekcji z Kapitularza o życiu i śmierci w Gwiezdnych Wojnach. Próbowałam w międzyczasie wybrać się na inne prelekcje, ale coś mi to ostatecznie nie wyszło i byłam tylko na kawałku jednej. Miałam za to okazję przejść się po sali wystawców, gdzie między innymi znajdowało się stoisko kaligraficzne! Kaligrafia jest jednym z tematów, do których wróciłam w 2022 roku, więc tym bardziej super było pogadać i kupić wykaligrafowanie optymistycznego napisu w moim wiernym dzienniku! :)

Resztę konwentowej soboty spędziłam w Artetece, gdzie odbywały się wcześniej moje prelekcje, gdyż poza planszówkami, było tam mnóstwo ciekawych książek. I tak naprawdę zakończyło to moją konwentową przygodę, bo już do praktycznie samego końca siedziałam na bardzo wygodnych poduszkach i starałam się obczaić jak najwięcej poradników o designie i user experience.

Ilustracja tego jak zapadłam się w przewygodnej pufo-poduszce i zagłębiłam się w fascynującą książkę. A nawet kilka książek! Jednak fakt, że konwent odbywał się po części w bibliotece, zobowiązuje!

Podsumowując, Imladris z jednej strony był bardzo rozwijający, bo dowiedziałam się na nim wielu ciekawych rzeczy, zarówno słuchając prelekcji, tworząc prelekcje, ale i czytając książki które były dostępne w jednym z budynków konwentowych. Z drugiej strony był trochę mało konwentowy, co jest typowym problemem konwentów, które nie są otwarte przez całą dobę. Sleeproom, sleeproomem, ale ten rok pokazuje, że nawet jak nie ma sleeproomu, ale jest miejsce gdzie można siedzieć w nocy, to dalej jest całkiem konwentowo. Oczywiście podjęta została próba stworzenia takiego miejsca za pomocą knajpy konwentowej, ale jak już wspomniałam, była ona trochę za mała jak na liczbę zainteresowanych. Mimo to, mam nadzieję, że pojawię się na kolejnej edycji, chociażby z tego powodu, że lubię Kraków. Choć Imladris też lubię i jedyne na co liczę to to, że za rok będzie bardziej dostępny nocą! ;)

A jeśli chcecie wesprzeć moją kolejną konwentową przygodę, utrzymywanie tego bloga lub po prostu zrobić dziś coś miłego to możecie mi postawić wirtualną kawę! Wystarczy kliknąć w link https://buycoffee.to/MajaRysuje i wybrać jedną z opcji ;)

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *